Daily Archives: 20 listopada, 2013
ANIOŁY ŚNIEGU
Rzadko jest tak zimno, nawet w południowej części kręgu polarnego. Jest przez to jakoś dziwnie. Zmysły są zarazem wyostrzone i przytłumione. Odsłonięte części ciała najpierw pieką, potem bolą, wreszcie drętwieją. Znika dotyk i węch.
Jesteśmy na pustkowiu, około trzydziestu metrów na wschód od głównej drogi. Dwadzieścia metrów od nas na północ stoi stodoła dla chorych i rodzących reniferów. Aslak ma tysiące renów, całkiem nieźle z nich żyje. Jego dom, drogi, ceglany, w ranczerskim stylu, wznosi się kolejnych sto metrów na północy wschód. W dalekich oknach mrugają bożonarodzeniowe światełka. Na południe oraz na zachód ciągną się tylko jałowe pola i zamarznięte lasy.
Panuje tu nastrój osamotnienia, a raczej opuszczenia. Miejsce wydaje się wręcz idealne na morderstwo. Wyobrażam sobie, jak zabójca skręca z głównej drogi, gwałtownie wyłącza silnik, gasi światła. Zanim całkiem się zatrzyma, ślizga się jeszcze kawałek po szosie. Niebo jest zasnute chmurami, mrocznego popołudnia nie oświetlają ani księżyc, ani gwiazdy. Najbliższe domostwa, w jedną stronę stoją w odległości futbolowego boiska, w drugą – dwóch boisk. Morderca ma spokój i czas. A jeśli usłyszy jakiś hałas albo zobaczy światła, wystarczy tylko, że uruchomi samochód i odjedzie, zanim ktokolwiek go zauważy.
SILVER
Dopóki on żyje, każdy kogo kochasz lub chociaż przelotnie znasz, będzie w
niebezpieczeństwie. Teraz powiedź, czy go zabijesz.
Winter nie może uwolnić się od demonów przeszłości, dręczy ją świadomość, że walczą w niej dwie natury: ludzka i wampirza. W żyłach dziewczyny płynie krew Dwóch Ras, dająca moc, która może okazać się zabójcza.
Istnienie młodej Starr nie jest już tajemnicą, co jeszcze bardziej osłabia kruchy Pakt. Londyn zalewa fala przemocy, prawda o sekretnym świecie wampirów może wyjść na jaw, a to miałoby katastrofalne skutki.
Aby chronić swoich bliskich, Winter musi opuścić Cae Mefus i stawić czoło
podszeptom Pragnienia, które zatruwa jej umysł. Niestety może być już za późno, aby uratować Rhysa. Nieśmiertelność, którą mu ofiarowała jest równocześnie okrutnym wyrokiem.
CZARNE GWIAZDY
Po wznowieniu książki „Gdyby cała Afryka…” (2011), jednego z najwybitniejszych świadectw pierwszego okresu dekolonizacji, przyszedł czas na przypomnienie „Czarnych gwiazd” – pierwszej afrykańskiej książki Ryszarda Kapuścińskiego, czyli jego 17 głośnych reportaży z lat 1960–1962.
Dzięki relacjom z Konga publikowanym w tygodniku „Polityka” Kapuściński zdobył pierwsze miejsce w plebiscycie na najpopularniejszego autora „Polityki” w roku 1961.
Książka zawiera dodatkowo:
* przypisy: Bogumił Jewsiewicki, Eugeniusz Rzewuski i Bożena Dudko, a do reportaży z Ghany także Małgorzata i Enchill Kofi Asare;
* 10 fotografii Ryszarda Kapuścińskiego z Ghany z 1959/1960 r. oraz opowieść fotograficzna – ze zdjęć agencyjnych – o Kwame Nkrumahu (14 fotografii) i Patrisie Lumumbie (12 fotografii);
* Posłowie afrykanisty z Kanady, światowej rangi specjalisty od Konga prof. Bogumiła Jewsiewickiego.